Mój ojciec pracował chyba całe moje życie jako kierownik budowy Koszalin. Zawsze więc bardzo chętnie podpatrywałem jak wygląda jego praca i wydawało mi się, że ojciec jej nie lubił. Po prostu zawsze wyjeżdżał z domu wcześniej niż powinien, poganiany jakimś telefonem służbowym, w biegu jadł przygotowane przez mamę kanapki, a czasem nawet nie zaczynał jeść tylko wybiegał mówiąc, że zje coś na mieście. Gdy wracał z pracy był zawsze bardzo zmęczony. Powtarzał nam, że jego praca jest bardzo odpowiedzialna i męcząca, ale nie rozumieliśmy wtedy co to znaczy. Dopiero gdy byłem nastolatkiem i fascynowała mnie jego praca, czasem pozwalał mi pojechać ze sobą na plac budowy, bym zobaczył z bliska jak to wygląda. I rzeczywiście – tato był odpowiedzialny za wiele różnych spraw, ciągle ktoś przychodził do niego z jakimś problemem, dzwonił, a tato nie mógł być w kilku miejscach jednocześnie, a przy okazji musiał kilku osobom jednocześnie dawać dobre rady i wydawać polecenia. Po jednej sobocie, którą spędziłem z ojcem w ten sposób zrozumiałem, że spore zarobki są jak najbardziej zasłużone dla kierownika, który wykonuje tak dużo odpowiedzialnych zadań i nadzoruje pracę dziesiątek ludzi.