Każdego dnia wstaję rano i idę do pracy, jednak od pewnego czasu ta sama budowa już nie jest taka sama. Niegdyś szedłem do pracy jako szary pracownik, dziś zarządzam budową i jestem jej kierownikiem. Początkowo byłem bardzo zadowolony, kiedy awansowałem. Kierownik budowy to brzmi dumnie. Dziś nieco żałuję tego, że przyjąłem awans. Poprzednia praca mi zdecydowanie bardziej odpowiadała, robiłem, co lubię, teraz wypełniam w kółko dokumenty i pożera mnie stres, czy aby na pewno wszystko jest zgodnie z planem, zwłaszcza czy wyrobię się z terminem itp. nie sądziłem nigdy, że praca kierownika budowy jest tak ciężka i fizycznie i psychicznie. Zawsze z pozycji pracownika budowlanego wydawało mi się to łatwe, banalne. Tymczasem okazuje się, że wymaga sporo umiejętności i nie każdy mógłby pełnić tę rolę. Dla mnie to wielkie wyróżnienie, ze zaufano mi i powierzono taka funkcję, ale i obowiązek. Wiem, że nie mogę innych zawieść jak i samego siebie. Nie pozostaje mi nic innego jak brnąć dalej moją ścieżką kariery, która posuwa się coraz dalej i wyżej.