Po kilkunastu latach pracy awans na kierownika budowy po prostu mi się należał. Chyba bym się załamał kiedy byłoby inaczej. Stad też informacja o zmianie stanowiska pracy oraz lokalizacji nie była dla mnie dużym zaskoczeniem. O wiele większym okazało się zaskoczeniem, iż by podjąć pracę jako kierownik budowy muszę wyjechać z domu na ponad pół roku i to na drugi koniec kraju. To był duży cios. Tego się nie spodziewałem, wielokrotnie otrzymywałem ofertę pracy w Anglii na budowie ale odrzucałem je właśnie z powodu konieczności wyjazdu na dłuższy czas z domu, z dala od rodziny. Mając małe dziecko nie jest to prosta decyzja. Co wybrać karierę, awans, podwyżkę czy jednak dom i rodzinę. Z racji tego, ze w domu pieniędzy zawsze brakowało decyzja była łatwiejsza aczkolwiek przeżyłem ją niesamowicie. Wyjechałem już trzy miesiące temu, dziś nie żałuję. Rozwinąłem skrzydła, wreszcie z moim zdaniem ktoś się liczy, mam doskonały zespół pracowników, którzy są dla mnie kimś więcej niż tylko podwładnymi. Cieszę się, że wówczas nie zawahałem się i wybrałem pracę. Rodzina również jest zadowolona. Wbrew pozorom często się widujemy, mile spędzamy czas i nie martwimy się o wydatki.
09wrz